Dziś będzie o czymś niezwykłym, a zarazem cudownym w swej prostocie. O moim Barszczu Czerwonym!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą raczkującegotowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą raczkującegotowanie. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 3 lipca 2016
113. Mój najulubieńszy - czerwony barszcz!
Nie powiem, że dobra ze mnie kucharka. Do miana "dobrej" jeszcze mi wiele brakuje. Są jednak takie "potrawy", których się nie wstydzę, bo wiem, że mi wychodzą i to bardzo.
Dziś będzie o czymś niezwykłym, a zarazem cudownym w swej prostocie. O moim Barszczu Czerwonym!
Dziś będzie o czymś niezwykłym, a zarazem cudownym w swej prostocie. O moim Barszczu Czerwonym!
wtorek, 21 czerwca 2016
111. Krokietowo.
Praca dom praca dom i tak w koło Macieju. Niby jest dobrze a jednak zmęczenie materiału w końcu mnie dopada. Nie chce mi się gotować, bo nie wiem co. Każdy czegoś nie lubi, czegoś nie zje. I co robić? Jak zrobisz coś na odpieprz się jest źle bo się nie postarałaś, znowu jak robisz coś pracochłonnego, coś nad czym musisz posiedzieć też nie do końca pasuje. Zawsze coś nie tak.
W tym właśnie momencie serdecznie pozdrawiamy domowników! Wy pozdrawiajcie, a ja zapraszam na krokiety..
W tym właśnie momencie serdecznie pozdrawiamy domowników! Wy pozdrawiajcie, a ja zapraszam na krokiety..
Etykiety:
krokiety,
mięso,
pichcę,
raczkującegotowanie,
zapachy z kuchni
piątek, 22 kwietnia 2016
93. Mój przyjaciel.. kurczak
Dziś będzie smacznie i obiadowo. A to wszystko za sprawą kurczaka, który na naszym stole króluje chyba najczęściej. Zazwyczaj jemy jego cycuszki, ale raz na jakiś czas przychodzi nam ochota na takiego całego, calutkiego, upieczonego w piekarniku!
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
85. Pyszna pierś kurczaka w orzechach włoskich z talarkami.
Dziś post z cyklu: mąż wymyśla - ja gotuję. Jakiś czas temu wspominałam, że na weekend wyjechał na Mazury. Po drodze zajechali coś zjeść, bo droga długa. Zajadał się właśnie piersią kurczaka w orzechach i płatkach kukurydzianych. Smakowało mu, więc gdzieś tam pobąkiwał, żebym kiedyś zrobiła. Kiedyś okazało się być wczoraj.
wtorek, 15 marca 2016
69. Wątróbka drobiowa inaczej.
Nie zapomnę zapachy gotowanej wątróbki jak byłam mała. Cały dom śmierdział tylko nią. I nie ważne czy piekło się wtedy ciasto, czy któraś z sióstr się wypsikała jakimś perfumem. Królował zapach wątróbki.
Nie powiem, że jej nie jadłam, bo jadłam. Ale nie było to danie, które musiałabym jeść. Dobre było, ale bez szału, fajerwerek odpalać nie miałam zamiaru.
Kiedy wyszłam za mąż, taką normalną wątróbkę z gara zrobiłam może dwa razy. I tak samo jak za łeba - zjadło się bo się zjadło, ale dupy nie urwało.
Jak się jednak okazuje, cały problem nie tkwił w wątróbce, a w sposobie jej przyrządzania. Ja spotkałam na swojej drodze przepis, który przypadł nam zdecydowanie do gustu, dzięki czemu co jakiś czas właśnie ta śmierdząca drobiowa wątróbka gości u nas na stole.
Zapraszam na wpis!
sobota, 27 lutego 2016
60. Pyszne placuszki - jogurtowe racuszki
Też macie wybredne dzieciaki? Moje mają czasami tak, że nie jedzą tego co my, bo im nie smakuje. Właśnie w takie dni robię im naleśniki albo sięgam do tego właśnie przepisu na racuszki jogurtowe. Łatwe, szybkie a jakie smaczne ;)
wtorek, 16 lutego 2016
55. Raczkujące gotowanie
O tym, że lubię piec i robię to bardzo często, chyba nie muszę mówić. Widać to dzięki moim wpisom tutaj. Ale o tym, że gotowanie to moja pięta achillesowa, chyba jeszcze nie wspominałam. Gotować nie umiem. Ale nie, że nie lubię, nie jest to jednak moje ulubione zajęcie.
Czasami jednak przychodzą takie dni, że poza standardowym mięsem i ziemniakami, które u nas królują jednak najczęściej, mam potrzebę zrobić coś innego, nowego. Nowości jednak nie wpadają nam do głowy od tak, czasami gdzieś przez przypadek natrafiamy na jakieś cuda, które po prostu czekają właśnie na taki dzień, jak ostatnio, w którym miałam potrzebę zrobić coś innego. Tak więc było, tak się stało. Na tapecie więc moje pierwsze KLUSKI ŚLĄSKIE Z MIĘSEM!
Czasami jednak przychodzą takie dni, że poza standardowym mięsem i ziemniakami, które u nas królują jednak najczęściej, mam potrzebę zrobić coś innego, nowego. Nowości jednak nie wpadają nam do głowy od tak, czasami gdzieś przez przypadek natrafiamy na jakieś cuda, które po prostu czekają właśnie na taki dzień, jak ostatnio, w którym miałam potrzebę zrobić coś innego. Tak więc było, tak się stało. Na tapecie więc moje pierwsze KLUSKI ŚLĄSKIE Z MIĘSEM!
piątek, 29 stycznia 2016
46. Koniec męczarni + ciekawe śniadanie
Tak jest! Wczoraj z rana odebrałam swój telefon z serwisu. Na ten moment śmiga jak należy, więc jestem dobrej myśli, że tak będzie aż do nowego telefonu ;) Tak więc wczorajszy poranek spędziłam nad ustawianiem wszystkiego tak jak to było wcześniej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)