Ci, którzy tu zaglądają wiedzą, że nasz pieseł miał bąbla. Pisałam o nim o tu [klik]. Nie był to Prima Aprilisowy żart.
1wszego wstępna diagnoza
4go badania przed zabiegiem
6go sam zabieg.
Dziś już dokładnie wiem co i jak..
Przyszły wyniki cytologii, które niestety nie wyszły po naszej myśli. Diagnoza jest jedna.
III stadium Tłuszczakomięsaka - nowotworu złośliwego.
Jedną dobrą wiadomością jest to, że jest to I stadium przed przerzutami. Nie oznacz to jednak, że pokonaliśmy nowotwór. Mogą pojawiać się wznowy w tym samym miejscu lub miejscu obok. Ja jednak żyję nadzieją, że mamy to już za sobą. Jesteśmy dwa tygodnie po usunięciu, dwie z trzech szwów już się rozpuściły, rana się ładnie zagoiła, Fifi już dawno doszła do siebie i bryka z piłką jak oszalała. Idziemy do przodu.
Co u mnie poza psią sprawą?
Dopadł mnie ostatnio jakiś dziwny pech.
U żadnego jubilera [yes, apart, kruk itp.] nie mogłam znaleźć pierścionka na swoje, według mnie wcale nie grube paluchy. Do tego podejście obsługi w jednym z wymienionych 'salonów' wołało o pomstę do nieba. Pamiętam jak 10 lat temu z ówczesnym narzeczonym pojechaliśmy wybierać obrączki. Kiedy z naszych ust padły słowa "nie wiemy jakie mamy rozmiary" od razu dostaliśmy odpowiedni 'miernik' rozmiarów i wszystko stało się jasne. 10 lat do przodu i co można zastać? "Niech pani przymierzy tą 18stkę, albo tą 19stkę to będziemy wiedzieć który rozmiar pani" - myślałam, że idziemy do przodu, a jednak się myliłam. W innym znowu było tylko "to co widać" czyli same 12, 13, 14. Masakra jakaś.
Co dalej?
Zalewając herbatę wrzątkiem, kubek od tak mi pękł. Wrząca woda rozlała mi się po podłodze, na szczęście nie trafiając mi na stopy.
Pamiętacie darmowe jabłka?
Niby darowanemu koniowi.. ale jak zrobiłam ciasto z tymi jabłkami, byłam załamana. Orobiłam się strasznie, ochotę wielką miałam, a tu okazało się, że jabłka śmierdzą, a ciasto nie nadawało się do niczego..
Takie jakieś fatum ostatnio nade mną wisiało. Ale ja dalej mam nadzieję, że zaraz wyjdzie słoneczko. Najlepiej dziś w południe, bym mogła "zabłysnąć" i zgarnąć nagrodę główną..
Śmierdzą? Czym? Ja mam katar, ale moi nic nie mówili o jakimś nie takim zapachu. Trzeci stopień złośliwości to u ludzi najłagodniejszy stopień, więc będzie ok, bo przecież na psie "goi się jak na psie" ;). Zgraniesz nagrodę główną :)
OdpowiedzUsuńwiesz każdy rejon ma jabłka z innego źródła ;) więc moje nie będą jak te Twoje. a nie wiem. zgnilizną taką. nie da się ich jeść..
UsuńBrrr, śmierdzące jabłka... i nici z ciasta. Biedna psinka, aby nie było dodatkowych komplikacji już, dosyć wycierpiała ;/
OdpowiedzUsuńMama nadzieję że psiak będzie czuł się dobrze, a choroba nie wróci.
OdpowiedzUsuńSzkoda było Twojej pracy:-/
Ja mam problem w druga strone, mam rozmiar 8, 9. Nigdy nje mjaja.
OdpowiedzUsuńPamietaj, że za ciemnymi chmurami czai się słońce i w końcu będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńpo każdej burzy wychodzi słońce, a czasami i tęcza:D
UsuńJakoś wszelkie problemy odzwierzęce bolą mnie bardziej niż te ludzkie :( studiowanie weterynarii w tym nie pomaga :D dużo zdrowia dla psiaka!
OdpowiedzUsuńZ Fifi na pewno będzie wszystko dobrze :) A co do pierścionka może lepiej odwiedzić zwykłych jubilerów tam jakoś lepiej dbają o klientów przynajmniej ja mam dobre doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńOby psinka już zdrowa była. A co z tymi jabłkami ??
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Fifi a pech...no cóż też miewam takie dni, że dosłownie nic mi nie wychodzi!!!
OdpowiedzUsuńOjej :( Mam nadzieję, że piesek z tego wyjdzie...
OdpowiedzUsuńhehhhh.... znużone markizy sklepowe pracujące za kare za grosze to i praca jaka płaca...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że wznowów nie będzie!
Akurat jedną z "sieciówek" jubilerskich wymienionych przez Ciebie znam od wewnątrz i wcale mało nie zarabiają. Po prostu brak kultury i nieprofesjonalne podejście do klienta to ostatnio norma niestety.
UsuńTrzymam kciuki za psinkę, mam nadzieję że teraz już będzie wszystko dobrze. Co do pierścionka moze lepsza obsługa bedzie w mniejszym salonie jubilerskim
OdpowiedzUsuńjak to jabłka śmierdzą??? zepsute czy jak? a piesulkowi zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDla pieska dużo zdrowia. Zapraszam do mnie www.kobietynaobcasach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDla pieska dużo zdrowia. Zapraszam do mnie www.kobietynaobcasach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dl Fifki! A mojej mamie też pękł kubek, niestety wrzątek trafił na jej stopy...
OdpowiedzUsuń