wtorek, 3 listopada 2015

Chory chłop to zły chłop..

choroba mnie nie opuszcza, zaprosiła swoich znajomych. i właśnie teraz chciałabym mieć gorączkę, ale ja mam zawsze po górkę, więc osłabienie mnie nawiedziło. A ja chciałabym mieć gorączkę, wziąć tabletkę na zbicie i czuć się znacznie lepiej, ale się  nie da.. ale i tak nie to jest najgorsze.
pan mąż też "umiera". I nie ważne, że ja się źle czuje, że nie mam jak oddychać, że płuca mnie bolą. Najważniejsze, że on umiera. On się źle czuje. Ja tam zawsze dam sobie radę, dnia wolnego od "domu" wziąć nie mogę.
o 12 wybieram się do lekarza, w dwóch osobach, jako ja i jako pan mąż.
obstawiam, że nie jest to zwykłe przeziębienie.
Jak byłam mała, choć teraz dużo większa nie jestem, dużo chorowałam, zapalenia płuc, oskrzeli, tydzień w szkole, dwa tygodnie w domu. Ale im byłam starsza, tym wszystko jakoś ustępowało. Teraz antybiotyki biorę może raz na rok, jak mnie tak porządnie złapie. Aczkolwiek po każdym, nawet tym najsłabszym przeziębieniu, kaszel zostaje ze mną na dłużej, taka moja przyjaciółeczka. Ale to z racji astmy, którą posiadam, więc to kwestia przyzwyczajenia.
 
mam do napisania tyle postów, tyle opinii, ale nie potrafię, nie mam czasu, ochoty.
jedyne na co muszę mieć czas, to na ogarnięcie mieszkania
za dwa dni przyjeżdża inspekcja
a ja ciągle w czarnej dziurze
do tego te cholerne choróbsko mnie opóźnia.
ale spokojnie, kto da radę jak nie ja?
 
dam radę!
PODPIS

4 komentarze:

  1. Nie tylko zły, ale zachowuje się jakby miał zaraz umrzeć :P
    Dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo zdrówka no i łącze się z Tobą w bólu ( mój mąż tak samo choruje ;) )

    OdpowiedzUsuń
  3. Faceci nie chorują,oni walczą o życie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia życzę :) ale zgadzam się z tytułem. Chory chłop to rzeczywiście zły chłop. Najlepiej zamknąć go w pokoju i tylko leki mu przynosić co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku