środa, 25 listopada 2015

popierdółki





pana męża coś ostatnio chyba moje siedzenie w domu w oczy kole. wynajduje mi nowe zajęcia, zleca specjalne zdania. nie raz jest to coś grubszego.
przykład z dziś. ciasto.
zrób smaczne.
i myśl co autor miał na myśli. nie dowiesz się więc robisz to, co Ci pierwsze wpadnie do głowy. a i tak będzie że dobre jest, ale to nie jest to na co miał ochotę.
od kilku dni widzę, że przegląda różne kursy szycia. i się zastanawia czy mnie na takowy nie posłać. momentami czuję się jak córka, nie żona. ale z drugiej strony ciesze się że o mnie tak namiętnie myśli.
dwa dni temu odbyła się wielka kłótnia o "reklamówkę". to co w niej było i po co mu było potrzebne nie jest tutaj istotne. najistotniejsze jest to co się działo później.
po kolejnej ostrej wymianie zdań wyszło, że nie potrzebnie sprzątałam jadalnie w której obecnie jest składzik. ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. można tam już swobodnie wejść! i tu wielkie brawa dla mnie.
następnego dnia zamiast tradycyjnego "cześć kochanie" gdy wraca z pracy, mym oczom ukazał się bukiet ledwo co rozwiniętych goździków. lubię takie prezenty, niespodzianki. zwłaszcza te bez okazji.
i tak pięknie rozpoczęty dzień nie mógł się źle skończyć. na koniec dnia sprzedaliśmy szerszenia, wygraliśmy aukcję na allegro. do szczęścia brakuje mi chyba tylko odetkanego, wolnego od kataru - nosa.

Dziś Światowy Dzień Pluszowego Misia.
w przedszkolu biba była. młoda miała zabrać swojego ulubieńca wśród pluszaków. wybrała tego największego, wzrostem równającego się z nią samą. uparła się na tego i już. więc zabrała olbrzyma pod pachę i poleciała z wieeeeeeelkim uśmiechem do przedszkola. takiej radosnej nie widziałam jej od dawna.

teraz, gdy rolada "dochodzi" w lodówce, gdy obiad czeka na swoją kolej, mogę zrobić sobie swoja najulubieńszą kawę i zasiąść przy oknie [sik! ale brudne] w salonie, i delektować się jakże dziwnie panującą ciszą..


PODPIS

7 komentarzy:

  1. U syna w szkole dzisiaj dzień życzliwości ;) Dobrze, że mąż robi niespodzianki, a nie tyko wkurza ;) (równowaga zachowana) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małż się postarał z kwiatkami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka żona to skarb-nie mąż ;) Kurcze ja to bym tak nie umiała,ciasta,obiadki itp.U mnie to ja chyba robię za Twojego M ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcesz wpaść do mnie na jakiś tydzień? Mąż by sie ucieszył z obiadków i placuszków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko! Nie mów nic o oknach - też mnie to czeka ale to po remoncie,chociaż końca go nie widać.
    Ach Ci mężowie :D

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku