sobota, 16 kwietnia 2016

89. Wielki skarb zamknięty w malutkim słoiczku - Tender Care od Oriflame

Zimno, zadrapania, podrażnienia - kto z nas tego nie doświadcza. Rany pod nosem przy katarze to chyba jednak największa udręka. Całkiem przypadkowo znalazłam niewielki ale iście magiczny kremik na właśnie takie dolegliwości.

Co: Krem uniwersalny Tender Care Gift Box
Gdzie: Oriflame
Ile: 4x15ml
Za ile: obecnie 30zł/ standardowa cena 80zł
 
Dziś chciałam przedstawić Wam gift box zawierający cztery małe kremiki. Całość zapakowana jest w pięknie zdobione pudełeczko. Zdobienia te sprawiają wrażenie dość ekskluzywnego produktu. Chcąc podarować komuś box w prezencie, nie musimy martwić się o zapakowanie, w tym wydaniu jest ono zbędne.
Gdy pociągniemy za specjalną wstążeczkę, wysuwamy nasze małe skarby.
Podkładka na której umieszczone są kremiki jest koloru brązowego, co idealnie komponuje się z  zewnętrzną "warstwą". W środku znajdują się cztery małe, cudownego zapachu, kremy: wiśniowy, waniliowy, czekoladowy i karmelowy.
Pojemniczki poszczególnych kremów mają swoje kolory. Każde z osobna jest wykonane dość solidnie, zdobione srebrnym lub złotym kolorem.
Kiedy tylko odkręcamy wieko, do naszego nosa dolatuje przepiękny zapach. A zaraz za zapachem dostrzec można naszego zbawiciela.
Konsystencja kremu przypomina wazelinę. Ale tylko przypomina. Jest rzadsza, przez co praktyczniejsza. Dość łatwo się rozprowadza po skórze.
Pojemniczki są dość małe, co widać na powyższych zdjęciach. Bez większych problemów możemy schować do torebki czy kieszeni, nie będzie nam zabierał dużo miejsca.
Jeśli chodzi o wydajność - jest bardzo dobra! Moim domownikom najbardziej do gustu przypadł krem wiśniowy - cały czas po niego sięgają. Już nawet nie chowają go do pudełka, bo i po co. Stoi na parapecie pod ręką.
 

 Jak to jest z działaniem?
Według producenta "Błyskawicznie zmiękcza suchą, spierzchniętą skórę ust, dłoni, łokci, kolan, pięt itp. Zapobiega utracie nawilżenia". Z tym się muszę zgodzić. Niedaleko jak dwa tygodnie temu moje dziecię miało mega katar. Spowodowało to straszne podrażnienie pod nosem. Córka sięgała więc po krem, smarowała zranione miejsce i delektowała się zapachem. Nawilżona skóra szybko się regenerowała, dzięki czemu dziecię me się nie męczyło długo. Starsza córka często w zgięciach w łokciach i kolanach ma strasznie przesuszoną skórę. Kilkukrotne smarowanie tych miejsc powoduje wielką ulgę, jak i poprawia kondycję skóry.
 
Podsumowując: w moim domu krem sprawdził się u każdego z czterech domowników. Kremy można zakupić w kilku wariantach zapachowych, dzięki czemu każdy z nas może wybrać coś dla siebie. Jeśli jednak żaden zapach nie sprosta naszym oczekiwaniom, sięgnąć możemy po krem uniwersalny, bądź z delikatnym zapachem miodu. Obecnie na stronie Oriflame widzę promocję na gift boxa [30zł] i na krem z czarnej porzeczki [10zł] którego sama nie miałam okazji jeszcze wypróbować. Ja swój box kupiłam pod koniec roku za ok.40zł. Jestem mega zadowolona. Jest to jeden z dwóch produktów tej firmy który bardzo lubię i do którego na pewno powrócę. Lecz pewnie z racji wydajności nie prędko to nastąpi ;)

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajne i poręczne i rzeczywiście na prezent idealne!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez uwielbiam. Moje stale bywalce

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest chyba najstarszy produkt tej firmy, chyba ponad 30 lat ma. O ile dobrze pamiętam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam końcówkę kokosowego i bardzo cenię sobie ten Tender :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opakowanie chyba jest trochę niewygodne. ;-) Nie miałam nigdy tego produktu.

    Pozdrawiam,
    www.kosmetykiani.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne to pudełeczko ale nie lubię takich kremów i maziać palcami usta. Wolę sztyfty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam:) Pięknie pachną:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam, a szkoda bo już z wyglądu wydają się fajne.

    OdpowiedzUsuń
  9. mam właśnie wersję różaną. ale nie pałam jakąś wielką miłością doń:)

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku