piątek, 4 grudnia 2015

ooo, jak mi słodko..

Może zanim o słodkościach, które ostatnio u mnie gościły, trochę popierdułek.
Dziś, dla mnie, mojego otoczenia i moich najbliższych, jedno z ważniejszych świąt w roku. Barbórka. Dla wielu osób które nie miały styczności nigdy z górnictwem, jest to nie święto, a KASA na koncie, którą górnicy dostają za ciężką roczną pracę. Dla mnie jest to kolejny rok spokojnego życia, bez wypadków i zmartwień, kolejny rok bliżej emerytury. No chyba, że się pozmienia co nie co..

Tak więc i u nas dziś "świętujemy". Ale tak zupełnie inaczej, ponieważ w oczekiwaniu na nowy, zakupiony narożnik. Czekamy na telefon, pomoc do wnoszenia, wnosimy i siedzimy. Czego chcieć więcej.
Poszłam wczoraj do apteki po zamówioną szczepionkę na odczulanie dla starszaka. I mnie zamurowało. Zawsze koszt szczepionki wynosił 3.20zł. Tym razem pani z uśmiechem na twarzy poinformowała mnie o kwocie bagatela 89zł z groszami. O zgrozo pomyślałam. Nie wiedziałam jak to możliwe, że w przeciągu kilku miesięcy zmieniono cenę z paru złotych na 90. Oczywiście nie omieszkałam sprawdzić tego dodatkowo w zaprzyjaźnionej aptece, w której zazwyczaj robię zakupy. Niestety cena się zgadzała, szczepionkę w tej cenie zakupić musiałam.
Cóż się jeszcze działo. Młoda w przedszkolu miała dziś Mikołajki. Dostawali paczki - owoce i słoik miodu. Dla nas prezent ok, bo miód to ona uwielbia, ale nasłuchałam się, jaka ta paczka nie fajna, gdzie cukierki, czekoladki, batoniki? "Przez tę całą ustawę nasze dzieci będą o takie, jak patyki". Ale po części też się z nimi zgadzam. Odkąd zmieniono zasady żywienia w szkołach i przedszkolach, młoda mniej zjada w przedszkolu. Płacę za coś, czego moje dziecko nie jada, bo nie lubi. Ostatnio narzekała na dziwnie brudny ryż, w rzeczywistości chodziło jej o kaszę, której u nas się nie jada, bo domownicy nie przepadają. Ale z drugiej strony na prezent mikołajkowy wolę by moje dziecko dostało owoce, niż te ohydne czekoladowe Mikołaje, których i tak nie zjada, bo po prostu nie smaczna.

Jak pomarudziłam, ponarzekałam, to teraz czas na przyjemności
Wczoraj z rana poszłam do kuzynki. Powodem mojej wizyty była pomoc w robieniu muffinek z nutelką dla Górników. Kuzynka bowiem prowadzi sklep w pobliżu kopalni, więc zawsze "jej" górnicy coś słodkiego dostają. Robiąc te muffinki i mnie w domu przyszła ochota na coś słodkiego, lecz niekoniecznie z nutelką, której akuratnie nie posiadałam. Padło na muffinki z moim dżemem, wyglądało to tak :


Smaczne, takie inne poprzez połączenie z moim najlepsiejszym dżemem.
Dziś natomiast będzie tak, z racji tego, iż z wczoraj niewiele zostało ;)


Może nie wygląda za smacznie, jest to babka kajmakowa. Kiedyś zrobiłam, panu mężowi smakowało, to może i dziś nie będzie narzekał. :)

Przepisy już w krótce jak ogarnę się przed świętami!


PODPIS

11 komentarzy:

  1. całe wieki nie jadłam pączków

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj nie kuś, bo by się zjadło coś słodkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, a ja w najbliższym czasie muszę odstawić słodycze :( Ceny w aptekach się zmieniają bo co kilka miesięcy jest aktualizowana lista leków refundowanych,miałam to samo z mlekiem do synka.mOże teraz,przy innej władzy się coś zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aby zrozumieć uroczystość Barbórki trzeba choć przez chwilę tam mieszkać :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Na sama noc nabrałam chory na słodycze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świętujcie bo to ważne święto! A jak patrzę na zdjęcie to aż mam ochotę coś słodkiego zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale smakołyki, idealne do kawusi :).
    A co do przedszkola to syn dostał na Mikołaja te czekoladowe mikołajki i bombki a do tego klocki (robota), które oczywiście mąż będzie musiał złożyć, bo zbyt skomplikowane to dla 5-latka :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale pyszności! Ja też w końcu muszę się wziąć za pieczenie. :-)

    Pozdrawiam,
    www.kosmetykiani.pl

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku