piątek, 8 stycznia 2016

37. Cyferki, ach te cyferki

Ostatnie dni jakoś nie mogę wsadzić do jednego wora. To znaczy, są leniwe, ale też pracowite.

Wczoraj na przykład wpadłam do dziewczyn pokoju, złapałam się za głowę, po chwili zakasałam jednak rękawy i do roboty. Nie wiem czy tam bomba nuklearna wybuchła, czy one tak po prostu sobie pobałaganiły. Mniejsza o to. Dzięki sprzątaniu uświadomiłam sobie, że starsza zaczyna nieźle kombinować i kłamać. Niby to tylko drobne oszustwa, ale od nich się właśnie zaczyna.
Tablety są więc pochowane, telewizor i laptop ograniczony. I dzieci się jakieś grzeczniejsze zrobiły. Z chęcią poszły z matką rodzicielką na spacer. Chyba każdemu wyjdzie to na dobre. Nawet mogłabym stwierdzić, że już widać znaczną poprawę w zachowaniu najmłodszego członka rodziny. W ruch poszły klocki i inne zabawki, które od dłuższego czasu leżały gdzieś na dnie.

Ostatnimi czasy otaczają mnie też cyferki. I nie chodzi o rachunki, zakupy, lata czy czas. Pomagam kuzynce w remanencie. A że u mnie z matmą lepiej niż z polskim, nawet nieobowiązkową matmę na maturze pisałam, nie jest to dla mnie uciążliwe, wręcz przeciwnie, sprawia mi to jakiegoś tam rodzaju radość. Niby mała "rzecz" a cieszy.

Dziś krótko, bo od rana do teraz siedziałam w towarzystwie cyferek. A tu obiad trzeba szykować.

Aaaaa zapomniałam napisać.
Nie wytrzymałam dziś, weszłam z rana na wagę. Zaniemówiłam. Waga taka sama jak przed świętami. Więc chyba nie ma źle. Nie taki diabeł straszny.. ;)

PODPIS

9 komentarzy:

  1. Ja przytyłam 2 kilo :( ahh te cyferki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sumie nie lubię matematyki ale bardzo lubię robić zestawienia, raporty, statystyki i takie tam - chyba zostało mi to z ostatniej pracy. Tam zawsze milion raportów na już :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie bałagan - to się nazywa artystyczny nieład ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj remanenty to nic miłego :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja po świętach na wagę nie wchodzę, po co się stresować ;) Trochę ruchu , odpowiednie jedzenie i kg polecą znów w dół ;) Dobrego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  6. nie cierpię cyferek :D żądnych. ja to humanistka z krwi i kości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wpadam do pokoju moich dzieciaków to też czasem mam wrażenie jakby tam coś wybuchło :P ale to głównie młodsza robi bałagan.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za cyferkami nie przepadam. Przerażają mnie trochę, pod każdą postacią ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja humanistka:) ale w pracy w hanldu chcąc nie chcąc musiałam się z cyferkami zaprzyjaźnić...

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku