poniedziałek, 29 lutego 2016

61. Ferie wracajcie!

Zupełnie nie wiem kto wymyślił wstawanie do szkoły po dwóch tygodniach dychania! Tak strasznie mi się nie chciało, chociaż spać późno wczoraj nie poszłam. Ale wstałam, więc przecieram oczy, biorę kawę i siadam, by się do końca rozbudzić.

Końcówka ferii, a raczej już weekendu zapowiadała się dość nudno. Za oknem szaro, buro i ponuro, kaloryfer włączony, więc nie tylko my korzystaliśmy z uroków tego ustrojstwa, nasza suka również.
 



Trzy światy z nią mamy, ale zawsze nas czymś rozbawia ;) taka nasza rodzinna maskotka.

Ale nie o psie Wam dzisiaj miałam szkrobnąć, nawet nie o pogodzie czy o końcu ferii. Dziś na tapecie miało być wczorajsze popołudnie. Pewnie część z Was wie już jakie, gdzie i z kim. Ale może od początku.
 
Kiedy zaczynałam wdrażać się w środowisko konkursowiczów, testomaniaków, na swojej drodze napotkałam kilka ciekawych dusz. Były takie, których nie mogłam znieść za sposób bycia, za wypowiadanie się. Jak to mówią, nie każdemu podpasujesz charakterem (; Ale były i takie, z którymi rozmawia się do dziś na różne różniste tematy, zupełnie nie związane ze sferą konkursową. Jedną z takich osób jest oczywiście Aśka . Część z Was ją zna jako koleżankę blogującą, testującą. Dla mnie jednak Asia stała się wirtualną koleżanką, nawet podkusiłabym się o słowo Przyjaciółka. Dziwne nie? Nie widzisz nikogo na oczy, rozmawiasz tylko online albo telefonicznie, a jednak tworzy się między wami jakaś więź. Jako, że od razu złapałyśmy ze sobą kontakt, a dzieliło nas tylko jakieś 70km od jakiegoś czasu umawiamy się na kawę. Ale jak to bywa gdy się pracuje, ma dzieci i inne zmartwienia na głowie, z umawiana naszego nic nie wychodziło. Aż do wczoraj. W zasadzie i wczoraj się nie umawiałyśmy. Padła propozycja kawy, która została zaakceptowana z drugiej strony. Wsiedliśmy w samochód, poprowadził nas yanosik.. Po godzinie byliśmy już na miejscu. I wcale Asiu nie było tak, że straszyłam Tobą dzieci, one sa po prostu ostrożne jeżeli chodzi o zawieranie nowych znajomości ;) 
Na miejscu okazało się, że Asia była dokładnie taką osobą jak przy naszych kontaktach czy telefonicznych, czy blogowych. Taka równa babka. Momentami jej "pij kawę, pij herbatę" mnie przerażało, ale chyba tylko na początku ;) Dzieciaki przełamały lody przy zabawkach czy pod TIPO, my jednak chyba ich łamać nie musiałyśmy. Aczkolwiek lampka wina w takim towarzystwie była przyjemna. I o dziwio nie miałam zgagi, co jest dość dziwnym zjawiskiem u mnie po wypiciu jakiegokolwiek winka.
Jak to mówią, wszystko co dobre szybko się kończy, punkt 19 ruszyliśmy do domu.
Tak więc spontaniczny wypad za miasto okazał się idealnym zakończeniem ferii dla nas. Od dzisiaj wdrażamy się w pięciodniowy system szkolny. Ale już mamy marzec [od jutra] więc zostało nam cztery miesiące i będą wakacje.
 
Na koniec taka mała refleksja.
Rozmawiając przy śniadaniu ze starszakiem dowiedziałam się jednego.
Gdy się dowiedziała, że pierwszy raz się z Aśka widziałam, powiedziała mi, że przecież ona mogła być oszustką, naciągaczką, bo nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie komputera. A zdjęcie przecież można sobie ściągnąć z internetu i podawać się za kogoś innego.
O starszaka mogę chyba spać spokojnie.
 

PODPIS

13 komentarzy:

  1. Oj u nas też było ciężko wrócić z ferii do rzeczywistości ale masz rację już za 4 m-ce wakacje!
    Masz rację w blogosferze można spotkać pokrewne dusze, fajnie że Wam udało się przełożyć tą znajomość z świata wirtualnego w realny, pozdrawiam i myślę, że o syna rzeczywiście możesz być bezpieczna!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny pomysł na spotkanie :) niekiedy fakt tycznie idzie przełożyć znajomości i przyjaźnie internetowe w świat realny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, warto poznać inne ciekawe osoby :)

      Usuń
  3. No pewnie możesz spać spokojnie. A spotkania Wam zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;) takie spotkania są na pewno bardzo przyjemne ;) ja jeszcze nie miałam okazji spotkać się z kimś ze strefy blogowej, ale mam nadzieję, że w tym roku mi się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo Aśka fajna babka jest jak się rozkręci :)Już wiem skąd ta wczorajsza czkawka:) Jak to mówią"ktoś Cię wspomina". Następnym razem przyjeżdżacie na noc. Mężów położymy spać, a my będziemy plotkować ;)przy piwie, żeby zgagi nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja się wczoraj dowiedziałam, że jak się ma czkawkę to znak że się ma mokrego pampersa ;D

      Usuń
  6. Och u nas też już ferie się skończyły ale jakoś wstaliśmy ;) Mam nadzieję, że i mi dane będzie spotkać się z Asią, jeżeli nasze wakacje wypalą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny piesek :) Taaa już po feriach, byle do wakacji.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie miałam ferii naprawdę za tym tęsknię ;P

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku