sobota, 19 marca 2016

71. Co z tymi ludźmi?

Sobota. Niby nic ciekawego się w nią nie robi. Sprzątanie, pranie, gotowanie, pieczenie. Można wymieniać bez końca domowe rozrywki. Ale ja, zachęcona widzianym wczoraj postem na Facebook'u, że w Fashion House Outlet Centre, który znajduje się niedaleko mnie, postanowiłam, że dziś muszę tam zawitać. Rozchodziło się o takowe zdjęcia.
 
Fajne ceny? Ciekawe buty? Byłam, widziałam..

To, co spotkałam na miejscu, wołało o pomstę do nieba. Najpierw jednak obowiązkowo trzeba było znaleźć miejsce do parkowania. Każdy ciśnie pod samo wejście, bo wiadomo, nogi mogą boleć, jak się zaparkuje zbyt daleko. My nie jesteśmy tacy zmęczeni, więc miejsce parkingowe znaleźliśmy dosyć szybko. Po przejściu tych "kilometrów" wchodząc już do środka "centrum" można było wnioskować, że ludzi jak mrówek. Jednak to, co spotkałam wchodząc do NIKE, przerosło moje oczekiwania. Miałam na uwadze, że ludzi będzie dużo, że trzeba będzie się co nieco naszukać, ale takich widoków się nie spodziewałam. Ludzie jak hieny, biorą pudełka, zaglądają i rzucają gdzie popadnie. W butach dziecięcych można było znaleźć i te męskie, które miały swoje miejsce na drugim końcu sklepu. Wszystkie alejki tak zapchane - nie ludźmi, a samymi butami, kartonami. O zgrozo! Gdzie podziała się kultura osobista nas ludzi? Czemu zachowujemy się jak zwierzęta? Wystarczy rzucić buty w dobrej cenie i już nam szajba odbija. Co jest z Wami nie tak? Biorę buty, nie pasują, to odkładam. Dla mnie normalne zachowanie. Ale Ci, co byli w tym sklepie przede mną, chyba schowali kulturę do kieszeni.
Ale to, jak zachowują się ludzie, to jedno. Nie potrafię pojąć dlaczego taki sklep jak NIKE - nie ważne czy outlet czy nie - pozwolił sobie na takie zaśmiecenie sklepu. W każdym normalnym sklepie obuwniczym kiedy szukasz rozmiaru modelu obuwia, który Cię interesuje, idziesz z zapytaniem do pracowników sklepu. Jak było tutaj? "Niech sobie pani szuka sama, my nie wiemy co jest, czego nie ma".
Zniesmaczona, wróciłam do domu. Dziękuję za takie promocje..
 
PODPIS

18 komentarzy:

  1. Niestety, promocja w lidlu i promocja w nike wygląda tak samo. Nie wiem skąd się w ludziach wyzwala aż tak wielka potrzeba zdobycia czegoś za parę groszy! Ok rozumiem, że jest to promocja, coś co z założenia jest warte uwagi, ale ludzie potrafią się tratować dla takich okazji. A o kulturze to w ogóle nie wspomnę...

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety w ludziach w takich sytuacjach budzą się dzikie emocje i chęc posiadania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama się zastanawiam co się dzieje z ludźmi w takich sytuacjach. Jakby ktoś wcisnął guzik "instynkt zwierzyny" i cała reszta się nie liczy, byleby coś upolować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęło się od Lidla i promocji na ryby, kurtki, torebki czy co tam jeszcze. Dopóki takie zachowanie będzie społecznie akceptowane, będzie coraz gorzej.
    Prawda jest taka, że większość narodu nie ma wysokich pensji, a ceny takich towarów są jednak nieco ponad przeciętną. Normalnie tego typu towary nie są dostępne dla pewnej części społeczeństwa, po prostu nie mogą sobie na nie pozwolić mając rodziny na utrzymaniu itp - a wszyscy wiemy że życie za najniższą krajową może być "zabawne". Przy promocjach już niekoniecznie, więc każdy chce próbować skorzystać no i włącza się tryb "poluj, bo Ci wykupią". Jest coraz większa presja społeczna na to, by mieć markowe rzeczy, bo "inaczej to wstyd". Próbujemy gonić Zachód, mimo że tam realia finansowe wyglądają zupełnie inaczej. Jeden z drugim po prostu myśli, że jak będzie miał oryginalne "najki", to stanie się w jakiś sposób lepszym człowiekiem czy też wespnie się na jakiśtam szczebelek drabiny społecznej - będzie mógł też spojrzeć z niego w dół i ponabijać się z "plebsu, którego nie stać na markowe rzeczy" (nie mówię że wszyscy, ale są tacy ludzie). Mniejsza o to, że okupi to własną godnością, zachowując się w sklepie jak zwierzę.
    Zaznaczam, że to tylko moje zdanie na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to co się dzieje w Lidlu to już swoją drogą, walka jest nawet o brzydkie buty za kupę kasy. no ale za tym nie dojdziesz. Ale podzielam Twoje zdanie - ludzie myślą że jak założą najki to już są lepsi. a mnie to tam koło dupy lata kto co ma na nogach.

      Usuń
  5. To samo jest w Reserved i innych sklepach, po prostu ludzie pędzą po tańsze żeby sprzedać drożej. Życie. Można o też tłumaczyć, że w tym całym ścisku nie było możliwości odłożenia czegoś na miejsce, ale i tak wiemy, że to jednak brak kultury był przyczyną.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna promocja, niestety coraz częściej tak się dzieje .

    OdpowiedzUsuń
  7. I właśnie dlatego nie jeżdżę na takie promocje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kultura poniżej oczekiwań... Masakra jakaś, i ja nie jeżdżę dlatego na takie wyprzedaże. A potem dziw, że nagrywają jak pędzą po karpia do Lidla :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to bywa z promocjami. Ja sobie odpuściłam takie okazje, dla świętego spokoju:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. dlatego ja chodzę na zakupy unikając dzikich rządnych promocji tłumów:D

    OdpowiedzUsuń
  11. W Lidlu można doświadczyć podobnych zachowań. W moim mieście rodzinnym - stare osoby biegną wręcz do koszy z nowymi promocjami. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. W takie miejsca najlepiej jechać w tygodniu oraz wczesnym rankiem. Nie dziw się obsłudze sklepów, pewnie oni to wszystko bedą sprzątać jeszcz godzinę po zamknięciu sklepu. Dobre buty do ćwiczeń można kupić na koniec sezonu czyli ok. Czerwca września. Mało pocieszając, ale wtedy są najlepsze ceny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlatego z reguły unikam promocji i wyprzedaży...

    OdpowiedzUsuń
  14. O to nie tylko w Lidlu dzieją się takie rzeczy...?

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam zdjęcia "po" tej akcji i jestem przerażona cebulactwem...

    OdpowiedzUsuń
  16. super doświadczenie :) no to, że ludzie zachowują się jak zwierzęta to mnie nie dziwi - naprawdę :) zwykły przykład jestem teraz w widocznej ciąży, nie wpycham się w kolejki do kas, nie proszę o szczególne względy, stoję czekam cierpliwie jak każdy klient, ale.... gdy ostatnio w markecie jakiś 16-latek stojący za mną zapytał czy go przepuszczę bo on ma tylko jeden produkt myślałam, że wyjdę z siebie. Dostał ode mnie taki opier..... że nie wiem skąd wziął się w e nie taki jad :) chyba miarka się przebrała. Dodam tylko, że jeszcze nigdy nikt mi nigdy nie zaproponował żebym była pierwsza czy przeszła do przodu. Cholera ja nie będąc w ciąży jako nastolatka czy już później jako kobieta zawsze przepuszczałam ciężarne co się z tymi ludźmi dzieje???
    ale wracając do wątku - -to jak się zachowała obsługa....prosi o skargę :)

    OdpowiedzUsuń

wersja do druku